Pierwsze dokumenty mówiące o tym, że książę Bolko II Świdnicki nadał rodzinie Sachenkirchenów prawo do zbudowania dziedzicznej sztolni w Starym Zdroju koło Wałbrzycha. „Nie wiadomo jednak, jaki minerał miał być za jej pomocą eksploatowany” – pisze w książce „Zarys dziejów górnictwa węgla kamiennego w Polsce” Adam Frużyński. Biorąc pod uwagę lokalizację tejże sztolni, można jednak przypuszczać, że faktycznie chodziło o węgiel.
To pierwsze udokumentowane wydobycie węgla kamiennego na polskich ziemiach, a jego opis znajduje się w księgach miasta Nowa Ruda na Dolnym Śląsku. Górnictwo w tym regionie rozwijało się prężnie i trwało bardzo długo, bo ponad 550 lat, aż zostało całkowicie zamknięte. Dziś budową nowej kopalni na tym terenie interesują się
Australijczycy, ale na razie inwestycja wciąż pozostaje w sferze planów.
Pierwsze informacje o wydobyciu węgla na Górnym Śląsku. Choć kopalnie działają tam do dziś, to na przykład te w Zagłębiu Dąbrowskim bezpowrotnie zakończyły pracę. Najpóźniej uczynił to sosnowiecki zakład Kazimierz-Juliusz, z którego ostatnia tona czarnego złota wyjechała na powierzchnię w 2015 r.
Na ten rok datuje się powstanie pierwszej kopalni w takim rozumieniu, z jakim mamy do czynienia do dziś – to nieczynna już od 2015 r. Kopalnia Węgla Kamiennego Boże Dary w Katowicach. Zakład ten wiele lat temu zasłynął na innym polu niż stricte węglowe – górnicy przemalowali pracujący w ścianie kombajn na róż i nadali mu imię Jola. I tak różowa Jola z kopalni Murcki (Boże Dary pod koniec działalności były jej częścią) rozsławiła zakład na całą Polskę.
Pierwszy strajk w górnictwie z powodu trudnych warunków pracy, braku mieszkań, a działo się to w państwie pszczyńskim; również w tym roku władze państwowe, by chronić surowiec krajowy, wprowadziły zakaz importu węgla z zagranicy. Dotyczył on przede wszystkim węgla angielskiego, który stanowił poważną konkurencję dla węgla śląskiego. Dziś zakazu importu węgla do Polski nie da się wprowadzić z powodu unijnych przepisów (Polska nie może zrobić tego sama, musiałaby to zrobić cała Wspólnota).
Powstaje pierwsza szkoła górnicza w Świerklańcu, w której przygotowywano uczniów do pracy w kopalni (np. prowadzono zajęcia z miernictwa). Zlikwidowana w 1823 r., ale szybko reaktywowana, bo okazało się, że w branży potrzeba fachowo wykształconych kadr. Szkoły górnicze przeżywały oblężenie głównie po II wojnie światowej, gdy ten sektor gospodarki nabrał wiatru w żagle.
W śląskich kopalniach zaczęły pracować konie. Ostatni „etatowy” wyjechał z Wieczorka w 1960 r., ale ostatni w ogóle, odgrywający nieco inną rolę, wyjechał na powierzchnię w 2002 r. z Wieliczki. Była to słynna Baśka, która niestety krótko po uwolnieniu padła. W 1929 r. w kopalniach węgla w polskiej części Górnego Śląska pracowało 741 koni – na dole najczęściej ślepły. Najsłynniejszym kopalnianym koniem był bohater „Łyska z pokładu Idy” opisany przez Gustawa Morcinka.
Utworzenie Akademii Górniczej w Krakowie (w 1946 r. przemianowana na Akademię Górniczo-Hutniczą). Był to kolejny przejaw zapotrzebowania na fachowe kadry, również z wyższym wykształceniem, w rozpędzającej się na dobre branży górniczej, nie tylko węglowej (ropę naftową i gaz ziemny wydobywa się w Polsce od 1854 r.).
Powstaje kopalnia doświadczalna Barbara w Mikołowie, która zajmuje się prowadzeniem badań dotyczących górniczego BHP, ale też na przykład eksperymentów związanych z podziemnym zgazowaniem węgla. Kopalnia ta należy obecnie do Głównego Instytutu Górnictwa i jest tak naprawdę jego najstarszą częścią. Dziś to jedyny w Europie tak duży górniczy poligon doświadczalny, na którym można badać wybuchy gazów i pyłów.
W pełni zaczęła funkcjonować tzw. węglówka, czyli magistrala kolejowa łącząca śląskie zagłębie z Gdynią (odcinek z Katowic do Gdyni wyniósł 552 km). Od samego początku transporty węgla dominowały w przewożonych tą trasą ładunkach i wynosiły ok. 60 proc. Wpłynęło to na poprawę sytuacji gospodarczej kraju i rozwinęło możliwości eksportu czarnego złota drogą morską.
Wraz z przejmowaniem od Niemców Górnego Śląska rozpoczęło się również odzyskiwanie kopalń. Wycofujący się okupant zatapiając je, starał się jak najwięcej zniszczyć, ale grupy robotników próbowały go powstrzymać, tworzyły się pierwsze zjednoczenia górnicze grupujące zakłady; pod koniec II wojny światowej i tuż po niej wydobycie było ograniczone, bo m.in. brakowało wagonów, ale władza ludowa podjęła decyzję o inwestycjach w sektorze, co pozwoliło na zwiększenie wydobycia (wzrosło ono od ok. 38 mln t w 1945 r. do ponad 60 mln t na początku lat 50.). Rosło też zatrudnienie z niespełna 40 tys. w 1939 r. do niemal 400 tys. w roku 1990 (dziś to 80 tys.).
Premiera pierwszego polskiego kombajnu ścianowego do wydobycia węgla wyprodukowanego w Piotrowickiej Fabryce Maszyn (dzisiejszy Famur). Powstał on na podstawie rozwiązań stosowanych w konstrukcji wrębiarki ścianowej WM-60 i radzieckiego kombajnu Donbass-1. Był to kombajn ścianowy KW-52. Wcześniej, po II wojnie światowej, gdy na dobre ruszyła mechanizacja górnictwa, do polskich kopalń kupowano radzieckie urządzenia tego typu: Donbass czy Szachtior.
W kopalni Silesia w Czechowicach-Dziedzicach powstaje pionierska stacja odmetanowania. Cichy zabójca górników, bezwonny gaz lżejszy od powietrza, płynie rurociągiem do pobliskiej rafinerii. W dawnych czasach, by się przed nim ustrzec, górnicy zabierali pod ziemię kanarki, które dużo wcześniej wyczuwały za wysokie stężenie tego gazu (zależnie od jego wysokości, metan może się zapalić lub wybuchnąć). Dziś jedną ze słynniejszych inwestycji odmetanowania może się pochwalić najbardziej metanowa kopalnia, Brzeszcze, z której metan płynie rurociągiem do koncernu Synthos Michała Sołowowa.
Uruchomienie pierwszej kopalni w Zagłębiu Lubelskim. Lubelski Węgiel Bogdanka jest na razie jedyną działającą w tym regionie kopalnią, choć pierwotnie planowano kilka siostrzanych inwestycji, niemniej z powodu początkowych kłopotów geologicznych Bogdanki na niej poprzestano. To pierwsza polska kopalnia węgla kamiennego, która zadebiutowała na warszawskiej GPW. Był to rok 2009. Dziś jej kapitalizacja wynosi ok. 0,82 mld zł.
Pierwsza reforma górnictwa w Polsce, która uporządkowała strukturę kopalń; przeprowadził ją rząd premierki Hanny Suchockiej, w którym ministrem przemysłu i handlu (jemu podlegały kopalnie) był Wacław Niewiarowski. 15 marca 1993 r. przyjęto program restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego. Kopalnie pogrupowano w spółki węglowe (sześć jednoosobowych spółek Skarbu Państwa i 14 kopalń – jednoosobowych spółek akcyjnych), a kilka miesięcy później trzeba było zacząć ratować górnictwo przed upadkiem, ponieważ nie potrafiło ono sprostać regułom gospodarki rynkowej, zwłaszcza przy jednoczesnym spadku zapotrzebowania na ten surowiec.
Ostatnie uruchomienie kopalni węgla kamiennego w Polsce. To Kopalnia Węgla Kamiennego Budryk w Ornontowicach, należąca do Jastrzębskiej Spółki Węglowej (to tam znajduje się najgłębszy poziom wydobycia węgla – 1290 m). Niebawem jednak JSW zakończy budowę nowej kopalni Bzie-Dębina, której uruchomienie jest planowane na 2022 r.
Reforma górnictwa rządu Jerzego Buzka, trwająca do 2001 r., spowodowała odejście z branży ponad 92 tys. górników z ponad 20 zlikwidowanych kopalń. Zmniejszono też zbędne moce produkcyjne o 21 mln t rocznie. Całkowicie zlikwidowane zostały wtedy kopalnie Zagłębia Wałbrzyskiego.
Zamknięcie ostatniej kopalni węgla kamiennego na Dolnym Śląsku, w Nowej Rudzie – tym samym mieście, które oficjalnie pierwsze udokumentowało początki górnictwa na ziemiach polskich; dwa lata wcześniej zlikwidowana została ostatnia kopalnia w Wałbrzychu, gdzie dziś działa turystyczna, muzealna Stara Kopalnia.
W listopadzie w kopalni Halemba w Rudzie Śląskiej doszło do największej katastrofy we współczesnym polskim górnictwie. W wyniku wybuchu metanu i pyłu węglowego zginęły tam 23 osoby; druga pod tym względem była metanowa katastrofa w 2009 r. na ruchu Śląsk kopalni Wujek w 2009 r. – wówczas zginęło 20 osób.
Po dokładnie 50 latach obowiązywania Polska wypowiedziała zakaz pracy kobiet pod ziemią. Wypowiedzenie Konwencji nr 45 nie oznaczało jednak, że kobiety powinny być jakkolwiek zmuszane do pracy pod ziemią, ale że taka praca będzie dozwolona. Chodziło tu o regularną pracę pod ziemią, bo ta nieregularna, jak np. w przypadku geolożek czy mierniczych, cały czas się odbywała.
Ewa Kopacz, która w 2014 r. została premierką rządu z ramienia Platformy Obywatelskiej, nie rozwiązała problemów w górnictwie. Nie pomógł program Śląsk 2.0, nie udało się wypracować kompromisu zamykania nierentownych kopalń, zmuszono np. Tauron do przejęcia nierentownej kopalni Brzeszcze. Na skraju bankructwa stanęła Kompania Węglowa. Na jej bazie w 2016 r. powołano do życia Polską Grupę Górniczą, która do dziś otrzymała ok. 4 mld zł dofinansowania z innych państwowych podmiotów, a i tak nie potrafi pokonać problemów finansowych (w 2017 r. włączono do niej będący również w fatalnej kondycji Katowicki Holding Węglowy).
Przełomowy rok dla funkcjonowania górnictwa węgla kamiennego w Polsce: wymuszono podpisanie umowy społecznej na linii rząd–górnicze związki zawodowe, określającej m.in. harmonogram likwidacji kopalń, co będzie mieć wpływ na pozyskanie unijnych środków na pokrycie kosztów sprawiedliwej transformacji. Rozmowy zaczęły się we wrześniu 2020 r. po górniczych podziemnych protestach, gdy ogłoszony został projekt Polityki Energetycznej Państwa do 2040 r., z którego wynikało, że do 2040 r. z 70 proc. udziału węgla w miksie energetycznym zostanie tylko 11 proc. To również rok ogłoszenia przez UE planu neutralności klimatycznej Wspólnoty do 2050 r. Oznacza to, że kraje członkowskie będą musiały neutralizować całą emisję gazów cieplarnianych.
Planowanie zamknięcie ostatniej w Polsce kopalni wydobywającej węgiel kamienny na potrzeby energetyki; daty granicznej wydobycia węgla koksującego, bazy do produkcji stali, który dziś jest na liście surowców krytycznych w Unii Europejskiej, jak dotąd nie ustalono, bo w przeciwieństwie do węgla energetycznego nie da się go prosto i niskokosztowo (przynajmniej na razie) zastąpić.