Loading

Śmieci bogatych
na wysypiskach
biednych:
następstwa chińskiego
zakazu importu śmieci

Patricia Alonso

Można pomyśleć, że, segregując odpady z tworzyw sztucznych, dbamy o czystość środowiska naturalnego. Czy tak jest naprawdę?

Co dzieje się z naszymi śmieciami po ich wyrzuceniu?

– Kiedy mówimy o tworzywach sztucznych, nie ma czegoś takiego jak recykling – ostrzega David Azoulay, dyrektor Programu Ochrony Środowiska w Center for International Environmental Law (CIEL).

Wskaźnik recyklingu plastiku wynosi ok. 10%. W większości przypadków odbywa się on poza granicami naszych krajów. Bogate państwa sprzedają swoje plastikowe śmieci krajom rozwijającym się, ponieważ tak jest łatwiej i taniej.

Chiny były największym importerem odpadów z tworzyw sztucznych od wielu lat – kupowały blisko 60% plastikowych śmieci przywożonych z całego świata. Jednak podczas szczytu Światowej Organizacji Handlu (WTO) w Genewie w lipcu 2017 r. władze Chińskiej Republiki Ludowej ogłosiły, że ograniczają import odpadów z tworzyw sztucznych. Nowa polityka, znana jako polityka „narodowego miecza”, była dużym zaskoczeniem dla globalnego przemysłu recyklingu. Wielu uważało, że nigdy nie zostanie wprowadzona w życie. Chiny dotrzymały jednak słowa, a świat musiał przystosować się do nowych warunków.

Import plastikowych odpadów przez Chiny gwałtownie spadł. Według Europejskiego Urzędu Statystycznego (Eurostat) eksport odpadów z tworzyw sztucznych z krajów Unii Europejskiej do Chin zmniejszył się w 2018 r. o 95% w porównaniu z 2017 r. Qiwen Qiu, dyrektor wydziału odpadów stałych w chińskim Ministerstwie Ekologii i Środowiska, ogłosił w 2019 r., że celem polityki „narodowego miecza” jest osiągnięcie zerowego poziomu importu odpadów do 2020 r.

Import śmieci

Suma
Chiny
Inne państwa*
* Sumaryczny import 21 państw: Austria, Belgia, Francja, Hiszpania, Holandia, Hong Kong, Indie, Indonezja, Kanada, Korea Południowa, Malezja, Meksyk, Niemcy, Polska, Tajlandia, Tajwan, Turcja, USA, Wietnam, Włochy

Gdy Chiny zamknęły drzwi przed plastikowymi śmieciami, odpady zaczęły docierać do innych państw. Według raportu Greenpeace, dotyczącego handlu odpadami z tworzyw sztucznych, w 2018 r. głównymi importerami były Malezja, Tajlandia i Wietnam.

Więcej odpadów z tworzyw sztucznych trafiło również do Turcji i Indonezji. W porównaniu z 2017 r. wywóz plastikowych śmieci z Unii Europejskiej do Indonezji wzrósł o 97%. Eksport do Turcji wzrósł z 4 tys. ton miesięcznie na początku 2016 r. do 33 tys. ton miesięcznie rok później (prawie 40% odpadów pochodziło z UE). Wielka Brytania eksportuje obecnie do Turcji 109 razy więcej odpadów z tworzyw sztucznych niż w 2015 r.

Wiele z krajów przyjmujących śmieci bardzo słabo wypada w rankingach utylizowania odpadów z tworzyw sztucznych. Według Banku Światowego w krajach rozwijających się „ponad 90% odpadów trafia często na nielegalne wysypiska lub zostaje spalonych”.

Zrzucić winę na innych

W lipcu 2019 r. podczas spotkania w Białym Domu prezydent Donald Trump oraz urzędnicy Gabinetu Stanów Zjednoczonych winą za globalne zanieczyszczenie obarczyli państwa azjatyckie. „60% odpadów morskich na świecie pochodzi z sześciu krajów azjatyckich” – powiedział administrator w randze ministra Agencji Ochrony Środowiska (EPA) Andrew R. Wheeler, ignorując fakt, że kraje te przyjmują ogromną większość odpadów z tworzyw sztucznych z USA.

Wkrótce potem Indonezja postanowiła nie przyjmować kontenerów zawierających zanieczyszczone tworzywa sztuczne i inne niebezpieczne odpady. Mniej więcej w tym samym czasie Kambodża ogłosiła, że odsyła do USA i Kanady 1600 ton plastikowych odpadów znalezionych w kontenerach. W maju 2019 r. Malezja odesłała 450 ton odpadów z tworzywa sztucznego do kraju ich pochodzenia.

Dzięki nowym zakazom i przepisom ochronnym wprowadzonym przez państwa Azji Południowo-Wschodniej Turcja ma wielką szansę, aby stać się nowym wysypiskiem dla globalnych odpadów z tworzyw sztucznych.

Napływ odpadów z zagranicy już przeszkadza w wysiłkach związanych z recyklingiem lokalnie produkowanych śmieci z tworzyw sztucznych. Według danych Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) z 2015 r. Turcja utylizuje tylko 1% swoich odpadów. 99% pozostaje gdzieś w środowisku naturalnym.

Import śmieci w Turcji 2016-2019

– Po wejściu w życie chińskiego zakazu importu odpadów z tworzyw sztucznych, duża ilość śmieci została przekierowana do naszego kraju. Z 4 tys. ton miesięcznie w 2016 r. do 49 tys. ton miesięcznie w 2019 r. – mówi Recep Karaman, szef stowarzyszenia osób zajmujących się zbieraniem śmieci komunalnych.

Setki tysięcy osób zbierających śmieci, w tym dzieci, codziennie przemierzają tureckie ulice, wioząc na wózkach wielkie torby. Pakują w nie tworzywa sztuczne i papier, które następnie sprzedają do recyklingu.

W tym biznesie pojawiły się jednak poważne problemy. Według Karamana zarobki spadły o ponad 50%. – Pracujemy ciężko, w trudnych i szkodliwych warunkach, a zarabiamy bardzo mało – narzeka. Kiedyś zarabiali 100 lir tureckich (15 euro) dziennie, za 100 kg zebranych odpadów. Teraz zarabiają 30 lir tureckich (4,5 euro) za tę samą ilość śmieci.

Mimo zapewnień władz, że w Turcji istnieją setki zakładów recyklingu i centrów zbierania odpadów, w rzeczywistości kraj nie jest w stanie poradzić sobie ze swoimi odpadami, ani tym bardziej ze śmieciami płynącymi z całego świata.

Nowe rozporządzenie w sprawie kontroli odpadów opakowaniowych w Turcji weszło w życie w styczniu 2018 r. Wśród wprowadzonych zmian prawo zakazuje m.in. stosowania darmowych torebek plastikowych od stycznia 2019 r. Wprowadzono również system kolorowych kodów do zbierania i segregowania odpadów. Jednak większość z niewielu przecież istniejących punktów recyklingu wciąż niechętnie przyjmuje segregowane tworzywa sztuczne, papier i metale.

– Segregacja podczas zbiórki jest niezbędna – uważa Yavuz Eroğlu, prezes tureckiej Plastic Industry Foundation (PAGEV). – Wiele branż przemysłu potrzebuje do wyprodukowania swoich produktów materiałów pochodzących z recyklingu. A do tego potrzeba bardzo czystego, wysokiej jakości produktu, którego niestety w Turcji brakuje. To jeden z powodów wzrostu importu.

Każdy produkt z tworzywa sztucznego, który został kiedykolwiek wyprodukowany, istnieje do dziś. W 1950 r. powstało na świecie 2 mln ton plastiku. Według PlasticsEurope światowa produkcja plastiku osiągnęła w 2017 r. 348 mln ton.

Globalna produkcja plastiku (w tonach)

W badaniach nazwanych „Production, use, and fate of all plastics ever made” Roland Geyer i jego współpracownicy szacują, że ok. 79% wszystkich odpadów z tworzyw sztucznych trafia na wysypiska lub bezpośrednio do środowiska naturalnego.

Azja jest odpowiedzialna za 50,1% światowej produkcji tworzyw sztucznych. Następna jest Europa z 18,5% udziału w rynku. Turcja jest drugim co do wielkości producentem plastiku w Europie. Wyprzedzają ją tylko Niemcy. – Turcja produkuje rocznie 9,5 mln ton tworzyw sztucznych. Całkowity obrót branży wynosi ok. 37 mld dol. Przemysł tworzyw sztucznych jest jednym z najważniejszych czynników rozwoju tureckiej gospodarki – mówi Eroğlu.

Niewłaściwe
procedury

Możliwości, które – według Eroğlu – przemysł oferuje Turcji, zderzają się ze stanem faktycznym.

W Izmirze, trzecim co do wielkości mieście Turcji, konsekwencje chińskiego zakazu importu odpadów z tworzyw sztucznych stały się widoczne na początku września 2019 r.

Nielegalne wysypisko śmieci z odpadami z Włoch zostało odkryte przez turecki Greenpeace. Śmieci pozostawiono w pobliżu domu, w miejscu bez licencji na składowanie odpadów.

– Właścicielem odpadów jest firma, której dotychczasowe miejsce przechowywania śmieci spłonęło osiem miesięcy temu. Po pożarze pracownicy po prostu przenieśli tutaj plastikowe odpady, na miejscu fermy kurczaków. Śmieci znajdowały się 50 m od domu. To nie tylko szkodliwe dla środowiska, ale także dla mieszkających tam rodzin – krytykuje takie praktyki Deniz Bayram, prawniczka ds. środowiska pracująca dla organizacji Greenpeace w Turcji.

Deniz Bayram uważa, że można zauważyć zależność między wzrostem importu odpadów z tworzyw sztucznych przez Turcję a sytuacją w Izmirze. – Zabraliśmy niektóre opakowania i wszystkie pochodziły od włoskich marek i z włoskich produktów – mówi.

Po zawiadomieniu prokuratury w Izmirze odpady zniknęły. Prawdopodobnie zostały przeniesione gdzie indziej. – Mamy powody, aby sądzić, że w Turcji takie przypadki są nagminne – twierdzi Bayram.

– Właściciel ziemi chciał oddać odpady za darmo, ale nikt nie miał zamiaru ich wziąć, ponieważ nie miały żadnej wartości – wyjaśnia Recep Karaman ze stowarzyszenia osób zajmujących się zbieraniem śmieci komunalnych. Mówi, że licencja firmy została anulowana, a sama firma, jak i właściciel gruntu, otrzymali grzywnę.

Greenpeace podkreśla, że z prawnego punktu widzenia odpowiedzialność leży po stronie partnerów włoskich i tureckich. – Z pewnością to włoska firma i włoski rząd są odpowiedzialne za taki stan rzeczy. Ich odpowiedzialność nie zniknie, dopóki śmieci nie zostaną poddane recyklingowi lub w jakiś sposób spalone. Inne odpowiedzialne organy to Ministerstwo Środowiska i Ministerstwo Handlu w Turcji – zwracają uwagę działacze organizacji.

Ministerstwo Środowiska i Planowania Przestrzennego odpowiada za monitorowanie i przyznawanie licencji firmom zajmującym się recyklingiem i magazynowaniem odpadów. Gdy firma chce eksportować odpady do Turcji, musi złożyć wniosek zarówno w Ministerstwie Środowiska i Planowania Przestrzennego, jak i Ministerstwie Handlu i Ceł. – O ile mi wiadomo, kontrole są dalece niewystarczające. Po prostu przegląda się kontenery. Nikt nie sprawdza, czy są w nich niebezpieczne materiały – mówi Bayram.

Reporterzy Outriders próbowali skontaktować się z Ministerstwem Środowiska i Planowania Przestrzennego, aby poprosić o komentarz w tej sprawie, ale nigdy nie otrzymali odpowiedzi.

Zaledwie 10% światowych odpadów z tworzyw sztucznych podlega recyklingowi. Od 12% do 15% jest spalanych, a reszta trafia na wysypiska śmieci lub bezpośrednio do środowiska naturalnego.

Plastik ma działanie toksyczne, które trwa od jego wyprodukowania do rozkładu. – Tysiące substancji uwalnianych jest na różnych etapach cyklu obecności plastiku w środowisku: podczas produkcji i użytkowania. Wiele z nich to dobrze znane substancje rakotwórcze lub zaburzające funkcjonowanie układu hormonalnego, a także substancje neurotoksyczne – ostrzega David Azoulay z Programu Ochrony Środowiska w Center for International Environmental Law (CIEL).

Gdy mówimy o plastiku, nie ma bezpiecznego rozwiązania. Nawet w przypadku dobrej jakości tworzyw sztucznych [np. poli(tereftalan etylenu), PET, powszechnie stosowanych do pakowania żywności i napojów], tracą one 40% masy podczas procesu recyklingu, co również zanieczyszcza środowisko.

Usuwanie odpadów z tworzyw sztucznych na świecie

Szacowany udział sposobów usuwania odpadów z tworzyw sztucznych na świecie

Recykling
Spalone
Składowane

– Zasadniczo po dwóch cyklach użycia plastiku (użycie – recykling – użycie) nic więcej nie można z nim zrobić – mówi Azoulay. Według PlasticsEurope tylko 7,4% europejskiej produkcji tworzyw sztucznych to PET.

Zaledwie 10% światowych odpadów z tworzyw sztucznych podlega recyklingowi. Od 12% do 15% jest spalanych, a reszta trafia na wysypiska śmieci lub bezpośrednio do środowiska naturalnego. Wiele krajów importujących dziś większość światowych odpadów z tworzyw sztucznych po prostu spala je pod gołym niebem. 

– Kiedy palisz plastik, uwalniasz niektóre z najbardziej niebezpiecznych i rakotwórczych substancji na planecie. Trująca substancja o nazwie Agent Orange, którą armia USA stosowała podczas wojny w Wietnamie, zawiera takie dioksyny – wyjaśnia Azoulay. Zaawansowane metody spalania, chociaż są lepszym rozwiązaniem, również wiążą się z poważnym ryzykiem. Badanie organizacji Zero Waste Europe z listopada 2018 r. wykazało, że nawet najnowocześniejsze spalarnie emitują dioksyny i inne szkodliwe zanieczyszczenia. W Europie 39% odpadów z tworzyw sztucznych jest spalanych w nowoczesnych spalarniach.

Dlaczego więc tak zależy nam na stosowaniu tworzyw sztucznych, skoro trują nas jeszcze przed pierwszym użyciem?

Jednym z powodów, dla których plastik jest tak popularny, jest jego niska cena. A jest tak tani, ponieważ prawdziwy koszt produkcji i użytkowania plastiku nie jest wliczony w cenę produktu. Płacą go podatnicy. To część dochodów z podatków, która jest przeznaczona na rozwiązywanie problemów środowiskowych i zdrowotnych – mówi Azoulay.

Innym problemem związanym z zanieczyszczeniem tworzywami sztucznymi są odpady morskie. Według danych Programu Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (UNDP) w Turcji 144 ton plastiku dziennie trafia do morza. Niedawny raport organizacji WWF wskazuje, że turecka Cylicja to najbardziej zanieczyszczone wybrzeże Morza Śródziemnego. Ponadto, biorąc pod uwagę modele produkcji i konsumpcji tworzyw sztucznych, wielkość gospodarki oraz obecne systemy gospodarki odpadami, Turcja jest na drugim miejscu w regionie w klasyfikacji złej gospodarki odpadami (złe zarządzanie dotyczy 18,9% odpadów). Liderem jest Egipt (42,5% odpadów podlega złemu zarządzaniu).

Tworzywa sztuczne są bardzo trwałe, a w oceanach stają się częścią łańcucha pokarmowego. Plankton spożywa cząsteczki mikroplastiku, a sam jest pokarmem dla ryb. W ten sposób mikroplastik trafia do organizmu człowieka.

W 2018 r., za pomocą dziesięciu łodzi, koordynowanych przez miejski dyrektoriat służby morskiej, zebrano w Stambule 4,6 tys. m kw. śmieci z powierzchni morza. Plastikowe butelki, torby i inne materiały z tworzyw sztucznych były jednymi z najczęstszych odpadów znalezionych w cieśninie Bosfor i na Morzu Marmara w Stambule. Inne inicjatywy dyrektoriatu, mające na celu utrzymanie czystego wybrzeża, to sprzątanie plaż i wybrzeża, odbieranie odpadów ze statków oraz czyszczenie i pogłębianie dna zatoki Złotego Rogu.

Zebrane śmieci są wysyłane do licencjonowanego zakładu recyklingu odpadów, gdzie są segregowane zgodnie ze standardami UE, jak twierdzi dyrektoriat. To lokalne przedsięwzięcie ma budżet w wysokości 80 mln lir tureckich (13 mln euro) i jego działania według wielu osób są widoczne.

– Gdy byłem dzieckiem, w latach 90., moja szkoła była położona blisko Złotego Rogu. Pamiętam, że gdy graliśmy w piłkę i ta wpadała do wody, nie było problemu z wyciągnięciem jej z morza. Woda była tak brudna, że piłka w ogóle się nie poruszała. Po prostu unosiła się wśród śmieci – wspomina jeden z pracowników dyrektoriatu.

Dziś Bosfor pozostaje jedną z najbardziej zanieczyszczonych cieśnin morskich na świecie. Sytuacja poprawia się, choć dzieje się to powoli.

Być może najbardziej niepokojące jest to, że mimo pojawiających się inicjatyw i nowych przepisów, produkcja tworzyw sztucznych rośnie prawie na całym świecie. Powoli maleje w Europie – według Euroactiv spadła na Starym Kontynencie o 4,3% w 2018 r. Natomiast w Ameryce Północnej wzrosła, osiągając obecnie 18% udziałów w światowym rynku.

– USA planują zwiększyć produkcję plastiku o ponad 30%. To kompletnie przesłania fakt, że problem plastiku będzie się nasilał bez względu na wszystko – mówi David Azoulay z CIEL. Według prawnika silny opór USA przeciwko regulacjom dotyczącym produkcji tworzyw sztucznych i odpadów z tworzyw sztucznych „wynika głównie z ich związku ze szczelinowaniem hydraulicznym oraz ze względu na znaczny wzrost produkcji gazu metodą szczelinowania w USA. Zdecydowana większość wydobywanego gazu potrzebna jest do produkcji tworzyw sztucznych”.

W 2017 r. CIEL rozpoczął publikację reportażu śledczego pod tytułem „Fueling Plastics”, badającego związki między paliwami kopalnymi a przemysłem produkującym tworzywa sztuczne. Ponad 99% tworzyw sztucznych jest wytwarzanych z chemikaliów pozyskiwanych z paliw kopalnych.

W tym kontekście łatwo sobie wyobrazić, dlaczego USA nigdy nie ratyfikowały konwencji Bazylejskiej, międzynarodowego traktatu mającego na celu kontrolę i ograniczenie przepływu odpadów niebezpiecznych z krajów rozwiniętych do krajów rozwijających się.

10 maja 2019 r. 180 państw zatwierdziło poprawkę do konwencji bazylejskiej, aby utrudnić wysyłkę odpadów z tworzyw sztucznych do krajów rozwijających się. Zgodnie z poprawką, jeszcze przed wysyłką zanieczyszczonych, mieszanych lub niezdatnych do recyklingu plastikowych śmieci, eksporterzy muszą uzyskać zgodę państw przyjmujących te odpady. Przedstawiciele USA opowiedzieli się przeciwko takiemu rozwiązaniu, proponując budowę lepszej infrastruktury do recyklingu w krajach, które przyjmują odpady.

Konwencja ustanawia trzy kategorie odpadów.

– Możesz myśleć o tym podziale jak o zielonej liście, żółtej liście i czerwonej liście. Wszystkim, co znajduje się na zielonej liście, można dowolnie handlować. Śmieci znajdujące się na żółtej i czerwonej liście wymagają zezwolenia na wysyłkę od kraju przyjmującego, który musi ocenić, czy może poradzić sobie z tymi odpadami w sposób przyjazny dla środowiska – wyjaśnia Azoulay.

Do czasu wprowadzenia ostatniej poprawki wszystkie odpady z tworzyw sztucznych znajdowały się na zielonej liście. – Dlatego też dane dotyczące handlu odpadami z tworzyw sztucznych tak bardzo się różnią – po prostu nie było odpowiedniej dokumentacji – tłumaczy prawnik.

Obecnie większość odpadów z tworzyw sztucznych jest sklasyfikowana na żółtej liście. Z kilkoma wyjątkami – to partie pojedynczych polimerów, polimery, które nie są chlorowcoorganiczne, nie są zanieczyszczone i mogą być sortowane, oczyszczone i przygotowywane do skutecznego recyklingu.

Unia Europejska sama podjęła decyzję, że nawet bez uprzedniej zgody zainteresowanych krajów nie będzie wysyłać do nich odpadów z żółtej lub czerwonej listy.

Mimo że USA odmawiają ratyfikacji konwencji, Azoulay ma nadzieję na lepszą przyszłość.

– Obecnie Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) ma umowę z USA, która nadal pozwala Amerykanom na eksport niektórych odpadów do pozostałych krajów OECD, ale żaden z krajów, będących stronami konwencji, nie może importować odpadów, które nie są czystymi, sortowanymi polimerami – mówi.

Kate O’Neill, profesorka nauk o środowisku na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley i autorka książki pod tytułem „Waste”, uważa, że „USA mogą zawierać różnego rodzaju indywidualne umowy z państwami i przewozić tam odpady z tworzyw sztucznych”. Według O’Neill konwencja bazylejska nie ma wystarczającej mocy, a USA nigdy do niej nie dołączą.

– W latach 90. USA rozważały ratyfikację konwencji bazylejskiej. Prezydentem był wtedy Bill Clinton. Organizacje pozarządowe były temu bardzo przeciwne. Uważały, że Stany Zjednoczone chciały podpisać konwencję, aby działać na rzecz jej osłabienia, a nie wspierania – mówi O’Neill.

Szansa czy ryzyko?

Mimo kwestii związanych z ochroną środowiska naturalnego i zagrożeniem dla zdrowia niektórzy nadal traktują odpady jako szansę. Yavuz Eroğlu, prezes PAGEV-u uważa, że wysokiej jakości odpady z tworzyw sztucznych mogą być szansą dla Turcji.

– Współpracujemy z rządem w celu zmiany przepisów, aby importowane odpady były dokładnie sprawdzane. Dobrej jakości śmieci z tworzyw sztucznych można poddać recyklingowi, a Turcja ma infrastrukturę do przetwarzania wszystkich rodzajów plastiku – mówi Eroğlu.

Każdego roku turecki przemysł tworzyw sztucznych inwestuje od ok. 800 mln do 1 mld dol. w maszyny i urządzenia służące recyklingowi. Eroğlu przekonuje, że odpowiednie śmieci można poddać recyklingowi, a następnie uzyskany materiał odsprzedać do Europy. Tam wiele sektorów przemysłu potrzebuje tworzyw pochodzących z recyklingu.

Jednak plastik nie jest łatwym materiałem w przypadku prób przekształcenia go w inne produkty. – Jakość plastiku niemal zawsze pogarsza się podczas procesu recyklingu. Nie można go poddać recyklingowi więcej niż jeden raz – ostrzega Kate O’Neill. I wtedy pozostają tylko dwie opcje: spalanie lub składowanie.

Czasami kupowanie odpadów może być bardzo opłacalne.

– Obecnie większość tworzyw sztucznych trafia tu z Europy i nie nadaje się do recyklingu – mówi Karaman. – To, co można sprzedać, jest sprzedawane, a reszta jest palona. Importerzy zarabiają 100 euro za tonę. Niektórzy zarabiają naprawdę dużo, ponieważ sprowadzenie odpadów nic ich nie kosztuje, to czysty zysk – dodaje.

Plastikowe wieczka na kubki z kawą, tacki na żywność, torby na zakupy – to bezwartościowe przedmioty, które trafią prosto do środowiska naturalnego.

Dopóki nie uwzględnimy w równaniu kosztów środowiskowych i zdrowotnych odpadów, proste wyrzucenie „złych śmieci” będzie tańsze niż usuwanie zanieczyszczeń.

Jak walczyć
o zmianę?

Co minutę na świecie sprzedawanych jest ponad milion plastikowych butelek. W 2016 r. Amerykanie kupili 52 mld plastikowych butelek z wodą. To ok. 160 butelek na osobę. Zdecydowana większość tych butelek nigdy nie będzie poddana recyklingowi. A nawet jeżeli tak się stanie, ostatecznie trafią do środowiska naturalnego.

Właściwe gospodarowanie odpadami ma kluczowe znaczenie dla budowy zrównoważonego świata. Jest jednak wyzwaniem dla wielu krajów rozwijających się. Według Banku Światowego efektywne gospodarowanie odpadami często stanowi od 20 do 50% budżetów miejskich. Światowa społeczność powinna działać zgodnie z zasadą: ograniczać, powtórnie używać, korzystać z recyklingu. 

– Taka jest kolejność działania poparta konwencją bazylejską i przepisami Unii Europejskiej. W zasadzie wszystkimi przepisami dotyczącymi odpadów – mówi Azoulay. – Możemy się obejść bez wielu plastikowych rzeczy jednorazowego użytku. Wiele opakowań jest właściwie bezużytecznych – twierdzi.

Z 64,4 mln ton plastiku wyprodukowanego przez Europę w 2017 r. 40% stanowią opakowania. W maju 2019 r. Rada Unii Europejskiej przyjęła dyrektywę, która wprowadza nowe ograniczenia dotyczące niektórych plastikowych produktów jednorazowego użytku. Zgodnie z nowym rozporządzeniem plastikowe talerze, sztućce, słomki, patyczki do balonów i patyczki kosmetyczne zostaną wycofane z rynku do 2021 r. Plastikowe artykuły jednorazowego użytku stanowią 50% odpadów morskich.

Istnieją również prywatne inicjatywy, które starają się ograniczyć ilość tworzyw sztucznych. Na początku tego roku brytyjska sieć supermarketów Iceland ogłosiła, że owoce i warzywa sprzedawane luzem będą tańsze, aby zachęcić klientów do ograniczania opakowań plastikowych. Pierwsze próby nie spotkały się z zainteresowaniem klientów, jednak Iceland nie poddaje się.

Podsumowując: powinniśmy współpracować i łączyć wszystkie zainteresowane strony – społeczeństwo obywatelskie, sektor prywatny, rządy państw – zarówno na poziomie lokalnym, jak i międzynarodowym, aby znaleźć globalne rozwiązania.

Możemy myśleć, że postępujemy właściwie, gdy segregujemy plastikowe odpady, ale powinniśmy stawiać pytania: Czy musimy korzystać z tego właśnie plastikowego produktu? Co stanie się z moimi śmieciami, gdy już je wyrzucę?

Toniemy w plastiku. Jak utrzymać się na powierzchni?

Autor: Patricia Alonso
Zdjęcia: Patricia Alonso, Greenpeace Turkey, pexels.com, Marcin Suder
Wideo: Istanbul’s Marine Service Directorate
Design: Anano Sharashenidze (ForSet)
Art Director: Irakli Chumburidze (ForSet)
Wizualizacja danych: Mariam Gamkharashvili (ForSet)
Web development: Piotr Kliks
Tłumaczenie: Grzegorz Kurek
Korekta: Anna Górnicka