Płaca minimalna w Brazylii wynosi ok. 215 euro miesięcznie. Jednak według brazylijskiego Instytutu Geografii i Statystyki 60% pracowników w kraju (54 mln osób) otrzymuje obecnie wynagrodzenie niższe niż w 2018 r. Teraz wyobraź sobie lasy deszczowe Amazonii i ich rozległe zielone tereny. Zawartość jednej ciężarówki, przewożącej drewno drzewa Ipê, jest warta 65 tys. euro, a do pracy przy jej załadunku potrzeba zaledwie dwóch lub trzech osób. Wyrąb drzewa jest absurdalnie zyskowną działalnością w Brazylii, a zyski są jeszcze większe, jeże wycinka odbywa się nielegalnie – gdy nie płaci się za potrzebne dokumenty ani nie uiszcza podatków.
Francisco ma 40 lat i czworo dzieci. Nigdy nie studiował, a w wieku 11 lat rozpoczął pracę przy nielegalnym wydobyciu złota razem ze swoim ojcem, który rok później został zabity przez innych górników.
Dorastał w tym górniczym towarzystwie. Miał 16 lat, gdy urodził się jego pierwszy syn. Francisco mówi, że cała jego rodzina pracowała przy nielegalnym wydobyciu i handlu złotem, więc nie miał innych możliwości. Jednak 10 lat temu postanowił zmienić swoje życie. Brak perspektyw i wykształcenia zaprowadził go do innej nielegalnej leśnej aktywności: pozyskiwania drewna.
My nie niszczymy Amazonii, ponieważ wycinamy tylko kilka drzew w tym obszarze, do którego się udamy. Musimy pracować i nie jesteśmy tak leniwi, jak rdzenni mieszkańcy – mówi Francisco da Silva.
Rzeczywiście, pozyskiwanie drewna działa na innych zasadach niż kradzieże gruntów lub wydobycie surowców naturalnych. Drwale szukają zwykle określonych gatunków drzew, takich jak ipê, mogno, angelim, favero, cumaru itp. Teoretycznie nie potrzebują każdego drzewa, które znajdą, ale nie znaczy to, że ich praca nie wywiera dużego wpływu na las. Do pozyskania drewna konieczne są ciężarówki i traktory. Taki sprzęt zostawia za sobą ścieżkę zniszczenia. Znikają zwierzęta, cierpią lokalne społeczności. W wielu przypadkach działalność ta jest również związana z siecią korupcji obejmującą polityków, policję i agencje ochrony środowiska.
Innym problemem jest to, że nielegalni drwale szukają odpowiednich drzew na każdym terenie i nie ma znaczenia, czy znajdują się one na prywatnych posiadłościach, w parkach narodowych lub na obszarach należących do rdzennej ludności. Ziemia ludu Uru-eu-wau-wau to ogromna zielona wyspa w środku obszaru wylesiania i niekończących się pól przeznaczonych pod wypas bydła. Oznacza to, że tereny tubylców są w tym regionie głównym celem dla drwali
Plantacje i bydło potrzebują inwestycji i czasu, aby przynieść zysk. Pozyskanie drewna jest szybsze i łatwiejsze, ponieważ drzewa już tam są. Po prostu idziesz i bierzesz – podkreśla Francisco.
Na zagmatwany scenariusz konfliktu w Amazonii składa się fakt istnienia ogromnych terytoriów, niedobór zasobów ludzkich i gospodarczych oraz całkowita niemożność w egzekwowaniu prawa. To wszystko powoduje chaos, z którego korzystają przestępcy. Według policji federalnej 90% eksportowanego z Amazonii drewna pochodzi z nielegalnych źródeł. Jednocześnie lud Uru-eu-wau-wau używa łuków i strzał do walki nie tylko w celu ochrony swojej ziemi, ale także zwierząt, przyrody i własnego życia.
W cieniu pożarów ukryty jest intratny interes.
*Francisco da Silva to fikcyjne nazwisko. Zgodził się na zdjęcia i wywiad tylko w przypadku nieujawniania jego prawdziwych danych.